Zająwszy miejsce przy stoliku w najdalszym kącie izby masz doskonały widok na całe pomieszczenie. Goście beztrosko rozmawiają gestykulując z ożywieniem pobrzękują kufle. Za oknem szaleje wichura, a niedomknięta okiennice uderzają o ściany. Z niechęcią myślisz o podróży, którą dane jest ci odbywać. Gdy zmierzałeś do stolicy pogoda była całkiem niezła, ale niestety musiała się popsuć. Nadomiar złego jakiś głupiec otwiera drzwi. Do pomieszczenia wchodzi jakaś zakapturzona postać i kieruje się do twojego stolika.
[[W miarę dyskretnie zmieniasz miejsce. Takie typki zwykle mają w zwyczaju prosić o pomoc czy coś w tym stylu, a ty nie masz ochoty na takie znajomości]]Tajemniczy gość wygląda na zagubionego i szuka cie wzrokiem. Podchodzi do staruszka. Zachowuje się tak jakby znał go już od dawna. Dotyka dłoni starca i z ust siedzącego przy barze dobywa się cichy jęk. Wreszcie dziadziuś pada na ziemię. Osoba, która do niego podeszła wszczyna alarm.
[[Podbiegasz by zobaczyć co się stało.]]
[[Jest ci wszystko jedno co dzieje się wokół, więc pozostajesz na miejscu]]Mężczyzna pogrążony w drgawkach agonii chwyta cię za rękę i łamiącym się głosem szepcze:
- Uciekaj on cię zabije
W ostatnim momencie udaje ci się uchylić się przed ciosem zakapturzonego jegomościa. Wyraźnie nie ma on dobrych zamiarów i stara się zabić cię.
[[Uciekasz przed nim i wybiegasz na dwór na ulewę.]]
[[Bronisz się i wreszcie przypierasz napastnika do muru. Pytasz kto go na ciebie nasłał i dlaczego]]Strugi deszczu zupełnie zasłaniają ci krajobraz i zajęty ocieraniem oczu, do których wsiąż dostaje się nieznośna woda nie widzisz nawet gdzie jedziesz. Mocniej chwytasz sie końskiej grzywy i zaciskasz powieki. Za sobą słyszysz tętent kopyt pościgu. Nagle deszcz przestaje padać, a przynajmniej tak ci się wydaje. Gdy zsuwasz się wyczerpany z końskiego grzbietu orientujesz się, że znalazłeś się w jakiejś jaskini. Twój prześladowca stoi na zewnątrz i stara się dostać do środka ale jakaś siła powstrzymuje go.
[[Nie zamierzasz obserwować spokojnie jego zmagań i powoli posuwasz się w głab jaskini.]]
[[Kulisz się pod ścianą mając nadzieję, że oprawca wreszcie się znudzi i będziesz mógł bezpiecznie opóścić swoją kryjówkę.]]Tajemniczy gość podchodzi do ciebie i z demonicznym uśmiechem kładzie ci dłoń na ramieniu.
- Wszystko w porządku - pyta.
- Było dopóki ktoś mi nie przeszkodził - odpowiadasz zgryźliwie.
Czujesz szponiaste palce zaciskające się na twoim ramieniu. Starasz się wyrwać, ale w błyskawicznym tępie tracisz siły. Pzrez twoje oczy przebiega zaskoczenie i strach. Czego może chcieć od ciebie zakapturzona postać. Prubujesz chwytać powietrze, ale oddech twój staje się płytki i szarpany. Nagle ktoś uderza przybysza w głowę od tyłu. Natychmiast zachłystujesz się dopływajacym nagle tlenem. Przed tobą stoi jak sie zdawało martwy przed chwilą staruszek.
[[- Co? Kim on był? - dopytujesz.]]
[[- Dziękuję, choć właściwie nic złego by sie nie stało gdybyś trzymał swoich ziomków przy sobie]]Krztusząc się twój przeciwnik oznajmia, iż przysyła go zły mag Harpagan, który więzi twego przyjaciela w zamku na górze Morigorn. On to po bolesnych torturach zdradził gdzie jesteś, a czarnoksieżnik z jego wzmianki o znamieniu na twej dłoni odgadł iż ty jestes wybrańcem, który może zdobyć szczyt Czarodziejskiej Góry, gdzie przechowywana jest w strzyni gałąź srebrnego drzewa Janartun - najpotężniejsza różdżka która może zniszczyć plany Harpagana i jego samego.
[[Postanawiasz wspiąć się na górę by zdobyć magiczny artefakt i zniszczyć wroga]]
[[Ruszasz na pomoc przyjacielowi]]Na ścianach dostrzegasz dziwne malowidła przedstawiajace postać stojącą na szczycie góry w słonecznym blasku, która z rąk przypominającego smoka bożka przyjmuje coś, jakby ogromną włócznie zwieńczoną złotym półksiężycem z kulą. Zainteresowany odczytujesz zapisaną u dołu wiadomość.
"Kto dodknie kuli na wieki zpomni kim był i kim się stał, w kamień zmieniony na wieki będzie trwał. Kto dotknie ostrza krwią świat spowije, w mgłę się rozpłynie, kto serca dotknie nigdy nie zginie"
Wreszcie idąc wciąż naprzód docierasz do samego wnetrza góry. Na środku, na ołtarzu leży wspomniany kostur. Nagle jak z pod ziemi pojawia się przed tobą twój wróg.Pod przeciwną ścianą niż ołtarz z włócznią dostrzegasz posąg wyobrażający ducha gury w otworem na wysokości klatki piersiowej, który trzyma miecz.
[[Chwytasz broń i po walce wbijasz w serce wroga]]
[[Starasz się dotrzeć do posągu, zaś twój wróg zdobywa włócznię.]]Tajemniczy przybysz wreszcie daje za wygraną, a przynajmniej tak ci się wydaje. Powoli podchodzisz do wejścia. Wydaje ci się, że nikogo nie ma w pobliżu. Na gałąsce kołysze się jakiś maleńki ptaszek ciekawsko przekszywiając główkę. W pobliżu szemrze strumień. Ostrożnie wystawiasz dłoń i nagle ktoś mocno ciągnie się za rękę. Twój wróg mocno ściska cię za gardło. Czujesz jak życie uchodzi z ciebie i gdy ciepły wiatr od wschodu owiewa twój policzek porywa ostatnie tchnienie
[[czy to naprawdę koniec? Ostatnim odruchem chwytasz za roznący w pobliżu kwiat, jakbyś pragnął go chronić.]]
[[Zamykasz oczy, by nie patrzeć na świat który opuszczesz. Teraz już ci wszytko jedno]]Ziemia się trzęsie i wytryskaja z niej krwawe źródła. Ciało twego wroga powstaje z ziemi i uśmiecha sie do ciebie demonicznie. Biegniesz do wyjścia. U drzwi widzisz, iż piękne stoki góry zmieniły się w pustynie.
KONIECDopadasz posągu i wkładasz dłoń w otwór. Właśnie w momencie, gdy ma w ciebie uderzyć promień światła twoja dłoń natrafia na jakiś obły przedmiot i gdy zaciskasz na nim palce wszystko zatrzymuje się w czasie. Podchodzisz spokojnie do swojego wroga i odbierasz mu włucznię. Pokonujesz go, a z materiałów przy nim znalezionych dowiadujesz się iż bractwo cienia dowiedziało się, iż jesteś wybrańcem i masz szansę zmienić bieg historii, a dzięki pasce Hermesa zyskasz władzę nad czasem, co właśnie udało ci się osiągnąć.
KONIECZ matowo szarą cerą leższ na trawie. Dłoń kurczowo masz zaciśniętą na jakiejś roślince. Dlaczgo ostatnim odruchem sięgnąłeś właśnie po niego? Nagle zmienia się on w piękną kobietę. Bogini nachyla się nad tobą i delikatnie całuje cię w czoło.
- To jeszcze nie twój czas. Dokonasz wielkich czynów moje dsziecko. Od teraz jesteś pod moją opieką jestem Leila, bogini życia i bohaterów.
KONIECZimno rozchodzi się po twoim ciele jak oddech czegoś mrocznego. Z oczu spływ ci łza bólu, czy też żalu za zaprzepaszczoną szansą. Niestety nic już cię nie ocali.
KONIECDroga nie jest łatwa i musisz pokonać wiele przeciwności. Najpierw spotykasz potężnego śnieżnego wilka, którego udaje ci się obłaskawić, tak że niesie cię on na swym grzbiecie. Kolejny wyzwaniem staje się dla ciebie starcie z żelaznymi orłami, które chca was rozszarpać. W nocy w jaskini gdzie skryliscie sie przed burzą śnieżną zasypuje was śnieg, ale podziemny,mi tunelami udaje wam się wydostać na zewnątrz. Przechodicie zwyciesko przez śnieżne pustkowia, gdzie wicher tworzy zwiewne fatamorgany i wreszcie docieracie na szczyt gdzie na lodowym ołtarzu leżą dwa przedmioty. Srebrny pierścień i wisior z czarnym, lśniącym kamieniem.
[[Zakładasz pierścień]]
[[Zakładasz wisior]]Udaje ci się wedrzeć do pałacu Harpagana. Sala jest ciemna i cicha. Na środku przytwierdzony grubym łańcuchem wisi twój przyjaciel cały siny i pokryty kwawymi ranami. Podbiegasz do niego i z troską dotykasz jego rozpalonego gorączką czoła
- co oni ci zrobili szepczesz
Otwiera oczy i patrzy na ciebie zbolałaym człowiekiem
- Więc nie jesteś złudą - pyta niepewnie - w tym miejscu nie mogę wierzyć nikomu, przepraszam
Nagle zaczyna płakać. Czujesz się niezręcznie. Gdy wreszcie dochodzisz do ciebie stwierdzasz:
- Musimy cię z tąd zabrać - i przecinasz łańcuch. Twój przyjaciel upada na ziemię jęcząc boleśnie. Na korytarzu słyszycie czyjeś kroki.
[[Decydujesz się walczyć.]]
[[Uciekacie tunelem którym tu dotarłeś]]Długo opierasz się napastnikom. Wreszcie decydujesz się rzucić wraz z przyjacielem skomplikowane zaklęcie, które na pięć minut zamraża cały zamek w ruchu. Obawiasz się, że nie podzxiałało na czarnoksieżnika, więc bierzesz przyjaciela na plecy i przedzieracie się przez szwadrony wroga do stajni skąd konno uciekacie do rodzsinnego miasta gdzie zamierzacie znaleźć odpowiedzi dotyczące twojej przeszłości.
KONIECNiestety czarnoksieżnik zorientował się, którą drogą uciekacie i czekał na was przy wyjściu. Odnieśliście poważne rany, ale ocalił was tajemniczy pustelnik, który zgodził się was pielęgnować. Zabrał was do swojej chaty, gdzie będziecie przebywać aż odzyskacie siły.
KONIECBudzisz lodową armię, a chmura przenosi was pod zamek złego czarnoksiężnika, którego twoja armia doszczętu pokonuje, aż wreszcie zabijasz go w pojedynku.
KONIECDosiadasz wilka, który wskakuje na chmurę, dzięki której spływacie na ziemię wprost pod pałac złego czarnoksiężnika. Staczasz z nim pojedynek i dzięki wisiorowi przejmujesz jego moc.
KONIEC- To wysłannik złego czarnoksieżnika, ktory chciał cię zabić. To znaczy nie tak od razu. Jesteś jedynym który może schwytać Mulekumba, którego krew potrzebna jest do otwarcia bram piekieł. Zatem prawdopodobnie najpierw każą ci go przyprowadzić, a potem cię zabiją.
- A jaki ty masz interes w tym, że mi pomagasz?
- Jestem twoim ojcem
[[- Jak śmiesz kłamco. Skoro nie potrzebowałeś mnie wcześniej i teraz nie zamierzam ci pomagać. Ja nie mam ojca]]
[[- Ojcze!? Dlaczego dopiero teraz się ujawniasz, co mam robić. Powiedz mi o co w tym wszystkim chodzi.]]Double-click this passage to edit it.Staruszek uśmiecha się tajemniczo i jakby z politowaniem. Jego włosy jaśnieją. Otwiersza szerzej oczy patrząc jak zmarszczki mężczyzny się wygładzają, a postawa staje piękna i muskularna.
- Jestem Testiusz, bóg światła - mówi. Następnie gwiżdże przeciągle i wnet przed wami zjawia się piękny pegaz. Ojciec chwyta cię mocno i porywa w górę.
[[Poddajesz się bez protestu]]
[[Szarpiesz się starając wyrwać]]Mężczyzna uśmiecha się i delikatnie gładzi cie po głowie.
- Jak to co? Odzyskać swoje dziedzictwo książe
Patrzysz na niego okrągłymi ze zdumienia oczami.
- Wiec jesteś królem?
Staruszek kręci smutno głową.
- Byłem, ale ty możesz to wszystko odzyskać co ja straciłem
[[- Nie chcę żadnego królestwa! Chcę świętego spokoju!]]
[[- Ruszajmy zatem]]Pegaz unosi was do krainy bogów, gdzie twój wróg nie zdoła cię już dosięgnąć.
KONIECWreszcie udaje ci się wyrwać i zaczynasz spadać w dół. Gdy już grozi ci rozbicie się o skały, których kolczaste szczyty przesuwają sie pod tobą zamykasz oczy i odkrywasz w sobie moc. Nie wiadomo skąd pojawiają ci się skrzydła u ramion i zaczynasz lecieć przed siebie tak pewnie jakbyś całe życie nie robił niczego innego. Poniżej widzisz dziwaczną bestie przedzierającą się przez las.
KONIECMężczyzna patrzy na ciebie smutno. Wreszcie siadacie na koń i zawozi cię do zagubionego w lesie klasztoru Ihrentontów, którzy obronią cię przed twymi wrogami. Jednocześnie zaznacze, że jeśli zmienisz zdanie masz mu dać znać przez słowika, którego daruje ci zamknietego w miedzianej klatce.
KONIECDocieracie do rebeliantów sprzyjajacych twemu ojcu. Okazuje się, że jest tam też bogini Hematis sprzyjająca twej rodzinie i jej mąż wykół dla ciebie złocistą niezniszczalną zbroję, Dzięki niej oraz twej odwadze udaje się wypędzić samozwańczego króla.
KONIECDouble-click this passage to edit it.Kiedy leżysz w łużku budzi cię jakiś przyjemny głos, któremu towarzyszą piekielne skowyty. Budzisz się i widzisz tuż nad sobą zżeraną przez robactwo twarz upiora. Serce bije ci szybciej. Zrywasz się i chwytasz miecz. Ostrze jednak przenika przez ducha. Szukasz dłonią czegoś do obrony.
[[chwytasz różę]]
[[chwytasz flaonik z perfumą]]Potwór zaczyna przeistaczać się w piękną postać młodzieńca. Głos niewieści nasila sie i zbliża. Potwór jeszcze raz przybiera swój diaboliczny kształt. Wącha kwiat i cicho wymienai jakieś kobiece imię. Wreszcie całkowicie staje się księciem, a obok niego materializuje się księżniczka. Bardzo podobna do tej którą dzis widziałeś. Para za to iż ich uwolniłeś obiecuje ci dar jakiego sobie zażyczysz.
[[prosisz o potężną moc i wielką mądrość]]
[[prosisz o bogactwo]]Double-click this passage to edit it.Double-click this passage to edit it.Double-click this passage to edit it.